Od prawie dwóch tygodni możemy cieszyć się wyczekiwanym latem. Myślę, że każda z Was przyzna mi, że wakacje czy urlop to szczególny czas i chyba trudno znaleźć osobę, która by tego nie lubiła. No bo spróbujmy wyobrazić sobie sytuację:
– No jasny gwint, za oknem znowu świeci to głupie słońce, na termometrze 28 stopni, a ja nie muszę wcześnie wstawać – niech to wszystko piorun trzaśnie!
albo
-Do cholery, do jasnej, kto to widzial, żeby truskawki kupować, na dodatek polskie i świeże – poszaleli Ci ludzie! Fasolka szparagowa za 5 zł kg zamiast 15 zł – nigdy w życiu!
Nie udało Wam się wyobrazić? Mnie też nie:D Miejmy nadzieję, że ludzi, którzy tak myślą jest bardzo mało i szczerze im współczuję, bo musza być bardzo smutni.
Wakacje bardzo często bywają także motorem napędowym naszym działań:
– Zrobię formę na wakacje!
– Schudnę na wakacje!
– W wakacje przeczytam mnóstwo książek!
– Zapiszę się na wakacyjny kurs językowy!
itp, itd.
Brzmi znajomo? Dla mnie zdecydowanie tak! Ale wakacje to też czas zluzowania – słoneczna pogoda i wyjazdy zdecydowanie temu sprzyjają. No bo jak będąc we Włoszech, nie zjeść chrupiącej pizzy czy nie spróbować lodów o smaku straciatella, nawet jak jest się na ścisłej diecie? Myślę, że w takiej sytuacji odpuszczają nawet największe fitnesiaki. Mały chaeting day jeszcze nikomu nie zaszkodził:D
Pamiętam, jak bardzo byłam zmęczona wyjeżdżając na erazmusa do Portugalii. Miałam wtedy 23 lata. Pewnie pomyślicie, że brzmi to śmieszne – co ona gada za głupoty, jakby miała 50 lat, to może i mogłaby być zmęczona! Ale 23latka? Pomieszało się już we łbie!
kk
kk
Ale ja Wam mówię, że autentycznie tak było. Pracowałam na pół etatu, pisałam pracę inżynierską, potem ją broniłam, zaczęłam studia magisterskie, prowadziłam koło naukowe, udzielałam korepetycji z matematyki, byłam konsultantką firmy kosmetycznej i na dodatek pisałam do bloga. To wszystko po zebraniu do kupy, sprawiało, że jeśli miałam do dyspozycji 5 godzin snu, to naprawdę byłam wdzięczna losowi. I mimo, że lubiłam te wszystkie aktywności, to byłam po prostu totalnie zmęczona i na mój wyjazd do Portugalii czekałam tak jak Japończycy na koniec meczu z Polską na mundialu.
kk
Pierwsze dwa tygodnie tam, to był po prostu odlot – nie robiłam kompletnie nic (nadmieniam, że rok akadamicki jeszcze się wtedy nie zaczął) – no chyba, że brać pod uwagę plażowanie, kąpiele w oceanie czy chodzenie na imprezy. Ale w tamtym czasie potrzebowałam właśnie takiego detoksu – możliwości wstawania o godzinie, o której się samoistnie obudzę, a nie zrywania na dźwięk budzika jakby własnie wybuchła wojna, i robienia wszystkiego bez żadnego ściśle określonego planu.
Wakacje to dobry czas, by o siebie zadbać i odpowiednio przygotować swoją skórę, tak by prezentowała się pięknie również bez makijażu, który w bardzo ciepłe dni może okazać się niezbyt dobrym pomysłem. Właśnie dlatego wraz z marką
Bielenda przygotowałam dla Was konkurs
, w którym do wygrania są 4 zestawy kosmetyków z serii Carbo Detox White Carbon! 2 zestawy wygrają osoby, które wezmą udział w konkursie na blogu, a 2 kolejne powędrują do zwycięzców z
instagrama.
W skład zestawu wchodzą:
- Nawilżająco – detoksykujący krem do twarzy
- Płyn micelarny do mucia i demakijażu
- Pasta -Detox, to mycia twarzy 3 w 1.
Zasady jak zawsze są bardzo proste 🙂
W komentarzu do tego posta odpowiedz na pytanie Wakacyjny detoks – Jak wygląda u Ciebie? Pytanie możecie zintepretować dowolnie:)
Dodatkowo spełnij min. 2 z 3 poniższych warunków:
1) Polub profil Zakreecona na facebooku i zaproś do polubienia 2 znajomych.
2) Zostań publicznym obserwatorem bloga.
Udzielajcie odpowiedzi tutaj w komentarzu (tylko takie będą brane pod uwagę) według następującego schematu. Ze względu na RODO, tym razem schemat będzie różnił się od tych, które możecie pamiętać z poprzednich konkursów:
1) Odpowiedź na pytanie…
2) Adres email (Zostawiając adres email wyrażasz zgodę na wysłanie do Ciebie drogą mailową ewentualnej wiadomości o wygranej).
kk
Jak wygrać zestaw kosmetyków na Instagramie?
Umieść na swoim profilu na instagramie zdjęcie będące interpretacją hasła #wakacyjnydetoks – technika dowolna, nia ma przeciwwskazań do używania instagramowych filtrów, liczę na Waszą kreatywność- oraz spełnij poniższe warunki:
1) Zaobserwuj profil zakreecona.pl na Instagramie
2) Oznacz na zdjęciu profil @zakreecona.pl oraz @Bielenda.
3) Dodaj w opisie do zdjęcia następujące hasztagi: #wakacyjnydetoks #zakreeconarozdanie #bielenda
Konkurs trwa od dzisiaj tj. 3 lipca 2018 do 31 lipca do godz. 23.59 🙂
Wyniki zostaną ogłoszone 1 sierpnia na blogu oraz na blogowych mediach społecznościowych!
Serdecznie zachęcam Was do wzięcia udziału w konkursie i liczę na Waszą pomysłowość!:)
Proszę zapoznajcie się z pełnym Regulamin
EDIT
WYNIKI KONKURSU!!!!
Hej, hej, hej 🙂 Z racji tego, że niestety konkurs na blogu nie cieszył się dużą popularnością, i w konkursie wzięły udział tylko 3 osoby, postanowiłam nagrodzić jedną osobę w konkursie na blogu i 3 osoby w konkursie na instagramie, i tak sobie myślę, że teraz konkursy będą organizować tylko głównie na instagramie:)
Jeśli chodzi o wygrane na insta, to pod tym linkiem znajdziecie zwycięzców.
A na blogu zestaw kosmetyków od marki Bielenda wygrywa…
Lidia Knapek 🙂
PS1 Gratuluję wszystkim zwycięzcom i w ciągu najbliższych dni odezwę się do Was z prośbą o adres, bym mogła wysłać Wam nagrody:)
PS2 Wszystkim osobom, które wzięły udział w konkursie serdecznie dziękuję i zapraszam do zostania ze mną na dłużej, bo konkursy będą pojawiały się co jakiś czas:)
PS3 Już niedługo zmienię szablon bloga i nie będzie konieczne zostawianie maili na widoku publicznym, dajcie mi jeszcze chwilkę 😀
Dołącz do społeczności bloga!
1. Zaobserwuj mnie na instagramie @zakreecona.pl
2. Odwiedź mój fanpage na facebooku Zakreecona
Detoks powinien być regularny i obowiązkowy dla każdego. Może to trochę jest tak, że im więcej mamy na głowie, tym bardziej jesteśmy zorganizowani, ale długi i mocno pracowity czas powoduje również ogromną frustracje, co może skutecznie odebrać radość do wykonywanych pasji. Teraz mam mocno pracowity czas, ale jestem właśnie po dwutygodniowym urlopie, detoksie i odpoczynku, więc „Mam tę moc!” 🙂
Ograniczam do minimum stosowanie kosmetyków?
Świetny post! Ja jestem przed urlopem, choć co tydzień ładuję energię w niedzielę na podróżach
Jestem wielką fanką Twoich włosów 🙂 Gorąco pozdrawiam :*
Wakacyjny detoks jest potrzebny każdemu. W tym roku chyba niestety mnie ominie, gdyż jestem młodą mamą, a roczne dziecko nie rozumie słowa detoks, nie widzi problemu w stawaniu choćby o 5 rano i nie zapadaniu na popołudniową drzemkę. Ale jakoś to przeżyję i liczę, że w kolejnych latach załapię się jeszcze choćby na króciutki detoks wakacyjny. 😉
Ja to się raczej detoksuję od środka jedząc mniej mięsa, pijąc więcej wody, rezygnując z przetworzonych cukrów,… Długo by wymieniać 😉
A wiesz, że ja schudłam na wakacje? Zaczęłam jeszcze w ubiegłym roku, ale właśnie m.in. słowo „wakacje” było dla mnie motorem napędowym :).
Ja właśnie na taki detoks czekam z niecierpliwością… jeszcze tylko tydzień i absolutnie wystrzeliwuję się na tydzień z tego świata 🙂
Ja chyba nie posiadam umiejętności detoksowania się całkowitego. Jadę na wakacje, a tam tyle rzeczy do zrobienia, zobaczenia, przeżycia. Potem wracam i po takich wakacjach przydałby mi się detoks 😉 i zawsze sobie obiecuję, że to już ostatni raz 🙂
Dla mnie najlepszym wakacyjnym (urlopowym) detoksem jest wizyta w domu rodzinnym prawie na wsi i praktycznie całkowite wylogowanie się z internetu. Na to ostatnie najbardziej czekają moje oczy 😉 a to nastąpi już jutro i to na 3 tygodnie! 😀 PS. Piękne zdjęcia!
Ale super! U mnie detoks jeszcze przede mną, ale już niedługo, bo już za półtora tygodnia wybywam na 2 tygodnie!:) Bardzo już tegop otrzebuję!:) Pozdrowienia przesyłam!:)
A ja z kolei większą uwagę przykładam do czytania składów:)
Bardzo dziękuję!<3
Będąc Mamą takiego Maluszka ma się detoks od pracy zawodowej, więc to też zawsze jakiś detoks 😀
Ooo, ja też ostatnimi czasy jem mniej mięsa. W tym tygodniu np w ogóle nie jadłam jeszcze!:D DUmna z siebie jestem!
No to pięknie!:) Wakacje do wielu rzeczu potrafią zmotywować:D
aaaa! Ja też już za tydzień się detoksuję!:)
Ale ja też wakacje spędzam zazwyczaj bardzo aktywnie, i nawet jak po całym dniu jestem padnięta, to jest to dla mnie wielki detoks od pracy od szarej rzeczywistości:) Jestem po prostu tu i teraz i to zmęczenie jest szalenie przyjemne)
U mnie w tym roku z wakacyjnego detoksu nici – mama właśnie złamała sobie miednicę, a tata jest po udarze 🙁 I właśnie się nimi opiekuję, co trudno nazwać detoksem…
Jaka to ulga przeczytać, że nawet taki bezkresny ocean energii jak Ty może być czasem wyczerpany! Nie zmienia to faktu, że zawsze Cię podziwiałam pod względem tego jak potrafisz żonglować swoimi obowiązkami i ile masz entuzjazmu do realizowania nowych pomysłów! 🙂 Odpoczynek, detoks, reset, zwał jak zwał, ale jest bardzo ważny. U mnie został jeszcze tydzień do urlopu na Sardynii, gdzie najlepszym relaksem będzie jedzenie włoskiego jedzenia w ilościach hurtowych. (A przed urlopem obowiązkowo dwa tygodnie treningów i diety 😉 )
Oj tak, nie pamiętam już dawno kiedy byłam wylogowana z intenertu!:( A na wieś też bym chętnie pojechała. MOi rodzice wprawdzie mieszkają w małym miasteczku, ale do najbliższzej wioski jest bliżej niż do centrum miasta, dlatego właśnie w ten weekend zrobię sobie taki miejski detoks 😀 Pozdrawiam!:)
Kochana, trzymaj się mocno. Taka jest kolej rzeczy, że najpierw Rodzice opiekują się nami, a potem to My opiekujemy się nimi. Będę trzymać kciuki, żeby wszystko u Twojej rodzinki się ułożyło, a Rodzice czuli się jak najlepiej. Pozdrawiam Cię cieplutko!
O tak, włoskiego jedzenia ja też nie mogę się już doczekać! DO moich wakacji też został jeszcze tydzień i czekam już na nie z wielkim utęsknieniem!:) No i zgodzę się z Tobą, że odpoczynek jest bardzo ważny, bo bez tego nie jesteśmy w stanie pracować efektywnie. I co z tego, że ktoś mówi, że pracuje po 12 godzin dziennie – jest pewnie bardzo przemęczony i mogę się założyć że mniej wydajny, niż ktoś wypoczęty, kto poświęca na pracę tak jak Pan Bóg przykazał, czyli 8 h dziennie:)Pozdrawiam serdecznie!
Trafiłam na Twój post siedząc na lotnisku, co najzabawniejsze to czekając na lot do Twojego ukochanego Porto ;D Uśmiechnęłam się na samą myśl o wakacyjnym detoksie, bo dla mnie wakacyjny detoks z pewnością nie oznacza samolotów, wycieczek i podróży. Ot tak! Dla odmiany zaczęłam marzyć o własnym wakacyjnym detoksie i z lotniska przeniosłam się do Polski do mojego miasta rodzinnego. Zostawiłam za sobą walizki, ciągłe pakowanie się i podróżowanie w nowe miejsca. Zapomniałam o kosmetykach ubraniach i internecie. Znalazłam się w moim rodzinnym domu, gdzie pies chrapie najgłośniej jak się da,a jego obudzenie obowiązuje do drapania go po brzuchu. Do domu wypełnionego znajomym zapachem z dzieciństwa, babcią robiącą bułeczki drożdżowe z jagodami i lanie się chłodną wodą ze szlaufa. Mój wakacyjny detoks to bose stopy na soczyście zielonej trawie, brązowa skóra, kolacje na balkonie i podziwianie gwiazd na szczerych polach, tam gdzie nie dociera cywilizacja, a natura żyje swoim niezaburzonym rytmem. Detoks to dla mnie czas spędzony z ludźmi, których kocham, czytanie książek i głowa pełna głębokich romantycznych przemyśleń. Oh! A teraz muszę wstać, wsiąść do samolotu i lecieć do pracy. Odliczam z niecierpliwością do sierpnia, bo to właśnie wtedy mój wakacyjny detoks stanie się rzeczywistością <3
A tam detoks… W wakacje nic tak nie oczyszcza jak zimne piwo w dobrym towarzystwie i tyle.
Ja też robię plany na urlop, a potem bywa że nic mi się nie chce i chcę tylko odpocząć;-)
Wakacje nie bardzo różnią się u mnie od reszty roku. Praca na etacie to już nie studia kiedy wyczekiwało się 3 miesięcy wolnego 😉 Teraz jest raptem 20 dni w roku urlopu i radź sobie z wyjazdami. Mimo to w czasie wakacji staramy się gdzieś wyjeżdżać, ale że nie lubimy bezczynnego siedzenia to dużo zwiedzamy. Taki jest nasz odpoczynek 😉
Wakacyjny detoks może brzmieć groźnie, ale dla mnie to okazał się szansą na przyjemniejsze wakacje! Na początku lata trochę sobie odpuszczałam z jedzeniem i pielęgnacją. Myślałam, że jak odpoczynek, to od wszystkiego! Niestety pizza i zostawianie makijażu na noc szybko zostawiły swoje wizytówki na twarzy, czułam się ociężała i wcale nie wypoczęta.Wszystko zmieniła wycieczka do Grecji, którą odbyłam z moim ukochanym. Postanowiłam zadbać o siebie, by w tak bajecznym miejscu czuć się bajkowo. Do zdrowszego odżywiania zainspirował mnie smak praawdziwej greckiej sałatki. Śródziemnomorska dieta cudownie dba o ciało i od razu to poczułam. Nawet po sutym obiadku popitym sokiem ze świeżych owoców czułam się lekko i aż słyszałam jak witaminy we mnie buzują! Nie męczyło mnie nawet całodzienne chodzenie i czułam że rozkwitam w słońcu Grecji. Od tamtej pory postanowiłam regularnie przenosić kolory z Aten na mój talerz.Do tego zdecydowałam się dać twarzy i w ogóle cerze trochę wolnego. Ograniczyłam makijaż, którym i tak zajęłaby się błękitna woda, na wypady brałam delikatne oczyszczające chusteczki, a głównym kosmetykiem stał się krem z filtrem. Oprócz tego tylko perfumy, które wytworzyłam z pielegnujących olejków eterycznych.Dopiero na wieczór używałam zrobionego z naturalnych składników kremu, który przyrządziłam jeszcze w Polsce (to moja pasja, dodatkowo pozawala mi poczuć że dbam o siebie tak jak tego potrzebuję!).No i buzia się odwdzięczyła 🙂 nie muszę po powrocie robić jakichś SOS kuracji. Czuję się z tym o wiele lepiej.No i chciałam tak na marginesie dodać, że sam wypoczynek, skupienie się na przeżywaniu życia, odkrywaniu świata i miłości do bliskich – to jest prawdziwy wakacyjny detoks! Potrzebne po roku pracy oczyszczenie może nie skóry 🙂 ale pomoc w przygotowaniu duszy do dobrego traktowania siebie w przyszłym roku na pewno, a skoro uśmiech będzie na twarzy to i skóra będzie się prezentowac ładniej. Pozdrawiam i życzę cudownej urlopowej lekkości na cały rok!
Wakacyjny detoks może brzmieć groźnie, ale dla mnie to okazał się szansą na przyjemniejsze wakacje! Na początku lata trochę sobie odpuszczałam z jedzeniem i pielęgnacją. Myślałam, że jak odpoczynek, to od wszystkiego! Niestety pizza i zostawianie makijażu na noc szybko zostawiły swoje wizytówki na twarzy, czułam się ociężała i wcale nie wypoczęta.Wszystko zmieniła wycieczka do Grecji, którą odbyłam z moim ukochanym. Postanowiłam zadbać o siebie, by w tak bajecznym miejscu czuć się bajkowo. Do zdrowszego odżywiania zainspirował mnie smak praawdziwej greckiej sałatki. Śródziemnomorska dieta cudownie dba o ciało i od razu to poczułam. Nawet po sutym obiadku popitym sokiem ze świeżych owoców czułam się lekko i aż słyszałam jak witaminy we mnie buzują! Nie męczyło mnie nawet całodzienne chodzenie i czułam że rozkwitam w słońcu Grecji. Od tamtej pory postanowiłam regularnie przenosić kolory z Aten na mój talerz.Do tego zdecydowałam się dać twarzy i w ogóle cerze trochę wolnego. Ograniczyłam makijaż, którym i tak zajęłaby się błękitna woda, na wypady brałam delikatne oczyszczające chusteczki, a głównym kosmetykiem stał się krem z filtrem. Oprócz tego tylko perfumy, które wytworzyłam z pielegnujących olejków eterycznych.Dopiero na wieczór używałam zrobionego z naturalnych składników kremu, który przyrządziłam jeszcze w Polsce (to moja pasja, dodatkowo pozawala mi poczuć że dbam o siebie tak jak tego potrzebuję!).No i buzia się odwdzięczyła 🙂 nie muszę po powrocie robić jakichś SOS kuracji. Czuję się z tym o wiele lepiej.No i chciałam tak na marginesie dodać, że sam wypoczynek, skupienie się na przeżywaniu życia, odkrywaniu świata i miłości do bliskich – to jest prawdziwy wakacyjny detoks! Potrzebne po roku pracy oczyszczenie może nie skóry 🙂 ale pomoc w przygotowaniu duszy do dobrego traktowania siebie w przyszłym roku na pewno, a skoro uśmiech będzie na twarzy to i skóra będzie się prezentowac ładniej. Pozdrawiam i życzę cudownej urlopowej lekkości na cały rok!
Wakacyjny detoks ostatnimi czasy zaczyna się wraz z ostatnim zdanym egzaminem – gdy wracam do rodzinnego domu i w końcu mam czas dla siebie! Zaczyna się on pod wieloma aspektami 😉 Dietę torebkową/mrożonkową/słoikową zamieniam na świeżą i głównie składającą się z warzyw! Unikam wtedy tłustych potraw, a na moim talerzu najczęściej widnieją jajka, młode ziemniaki, brokuły, fasolka szparagowa, kalafior i cukinia. Słodycze zastępuje owocami (no dobra, nie tak całkowicie, bo lodom nie potrafię się oprzeć!) 😉 W upalne dni pijam jeszcze więcej wody by ugasić pragnienie, ale sięgam też po kompot z zebranych z ogrodu owoców. Odstawienie słodkości, zdrowe żywienie i duża ilość wody już po kilku dniach dają efekty – lepsze samopoczucie, tryskanie energią oraz polepszenie kondycji skóry! Na to ostatnie mam także jeszcze inny sposób – moje dwie ulubione domowe maseczki – z pomidora oraz z natki pietruszki! Po takim trzymiesięcznym detoksie na uczelnię wracam niczym nowo narodzona 😀
Wakacyjny detoks ostatnimi czasy zaczyna się wraz z ostatnim zdanym egzaminem – gdy wracam do rodzinnego domu i w końcu mam czas dla siebie! Zaczyna się on pod wieloma aspektami 😉 Dietę torebkową/mrożonkową/słoikową zamieniam na świeżą i głównie składającą się z warzyw! Unikam wtedy tłustych potraw, a na moim talerzu najczęściej widnieją jajka, młode ziemniaki, brokuły, fasolka szparagowa, kalafior i cukinia. Słodycze zastępuje owocami (no dobra, nie tak całkowicie, bo lodom nie potrafię się oprzeć!) 😉 W upalne dni pijam jeszcze więcej wody by ugasić pragnienie, ale sięgam też po kompot z zebranych z ogrodu owoców. Odstawienie słodkości, zdrowe żywienie i duża ilość wody już po kilku dniach dają efekty – lepsze samopoczucie, tryskanie energią oraz polepszenie kondycji skóry! Na to ostatnie mam także jeszcze inny sposób – moje dwie ulubione domowe maseczki – z pomidora oraz z natki pietruszki! Po takim trzymiesięcznym detoksie na uczelnię wracam niczym nowo narodzona! :Dmail: lidkaa97@gmail.com
Czy zostały już ogłoszone wyniki konkursu?
Na instagramie wczoraj, a na blogu właśnie przed chwilką, bardzo przepraszam za opóźnienie 🙂
Ale się cieszę! Dziękuję i pozdrawiam! 😀
Czekamy na wyniki konkursu 😉
W sumie to nigdy nie miałam żadnego detoksu. Czy może czas wypróbować?